Węgry oraz Chorwacja po wygraniu swoich meczów zakwalifikowały się już do drugiej rundy mistrzostw świata piłkarzy ręcznych do lat 21 i zagrają o awans do ćwierćfinału.
GRUPA B
Węgry – Argentyna 36:31 (16:13)
Węgry dorównały Austrii i dzięki zwycięstwu w piątek nad Argentyną zapewniły sobie awans do drugiej rundy. O tym, kto zajmie pierwsze miejsce w grupie B, zdecyduje ciekawie zapowiadające się bezpośrednie starcie tych drużyn. Argentyna z Brazylią zagrają o Puchar Prezydenta IHF, ale jutro również zagrają przeciwko sobie w ostatnim grupowym spotkaniu.
Mecz rozpoczął się od remisu 2:2, ale wówczas Węgrzy weszli na wyższy poziom i zdobyli szybko cztery bramki z rzędu. W ataku grę kreował środkowy rozgrywający Levente Tóth, a Nándor Győri dobrze prezentował sie w bramce. Dzięki temu po blisko kwadransie jego zespół prowadził wyraźnie 10:4.


Argentyńczycy nie zamierzali się poddawać i odpowiedzieli trzema trafieniami. W bramce pojawił się Felipe Suarez, który zanotował udane wejście. Do końca pierwszej połowy obronił sześć rzutów, ale istotniejsza była gra jego kolegów w ofensywie. To dzięki nim na marne nie poszły jego parady, bo Albicelestes zmniejszyli stratę do jednej bramki (13:14) w 29. minucie. Węgrzy grali jednak do końca i dzięki bramkom Pétera Gazsó i Ádáma Nagya zdobyli nieco większą przewagę przed przerwą.
Po przerwie Suarez nie był już tak pewny w bramce, ale nadrabiać te niedostatki próbowała formacja defensywna. Argentyńczycy lepiej w porównaniu do spotkania z Austrią wyglądali fizycznie i nie było po nich widać dużego zmęczenia. Węgrzy jednak kontrolowali mecz i nie pozwolili, by zwycięstwo wymknęło im się z rąk.
Levente Tóth zakończył mecz jako najskuteczniejszy gracz z siedmioma golami na koncie, Ádám Nagy zdobył sześć goli. To m.in. dzięki ich dobrej grze Węgrzy odnieśli drugie zwycięstwo w grupie.


Zawodnik meczu: Levente Tóth (Węgry)
GRUPA D
Chorwacja – Algieria 35:24 (18:7)
To był ważny mecz dla obu drużyn, więc nerwowość w szeregach obu zespołów w pierwszym okresie dziwić nie mogła. Kibice, którzy zdecydowali się obejrzeć ten mecz albo na trybunach w Arenie Sosnowiec, albo w transmisji na kanale YouTube Polsatu Sport, pierwszą bramkę zobaczyli w piątej minucie. Zdobyła ją reprezentacja Chorwacji.
Chorwatów napędzały też parady bramkarskie, które w ofensywie były zamieniane na bramki. Dzięki temu szybko zrobiło się 9:2 dla nich, a do przerwy chorwacki golkiper miał aż 63 procent skutecznych interwencji. Algierczycy nie potrafili sobie poradzić z chorwacką obroną 6-0, bo czwartą bramkę zdobyli dopiero w 24. minucie. Jakości nie dawali też bramkarze – ani Achiche Sid Ali, ani Salim Mezaza. Łącznie obronili oni tylko jeden rzut w ciągu pierwszych 30 minut.


Po przerwie gra zawodników z Afryki uległa poprawie, głównie jeśli chodzi o ofensywę. Ze skuteczności na poziomie 28 proc. w pierwszej połowie, zwiększyli ten wynik do 44. I zmniejszyli stratę do 18:27 w 48. minucie. Jednak na więcej nie pozwolili już Chorwaci. Szkoleniowiec tego zespołu rotował składem, ale nie odbywało się to ze szkodą dla jakości gry czy wyniku.
W sobotę Chorwacja zmierzy się z Portugalią w bezpośredniej walce o pierwsze miejsce w grupie i lepsze rozstawienie w rundzie głównej. Algieria, wciąż szukająca swojego pierwszego zwycięstwa w Polsce, zmierzy się z Kanadą w ostatnim meczu grupowym.
Zawodnik meczu: Nikola Kahlina (Chorwacja)
źródło: IHF.info