116 meczów, 32 zespoły, cztery hale, a to wszystko zaledwie w 12 dni – takie były 25. Mistrzostwa Świata w Piłce Ręcznej Mężczyzn do lat 21, które od środy 18 czerwca odbywały się w Polsce i zakończyły się w niedzielę w Katowicach. 

Bez dwóch zdań zakończone mistrzostwa były bardzo interesującym turniejem. Po pierwsze i najważniejsze, ze względów sportowych. Każda z przyjeżdżających do Polski ekip miała inny cel – niektórych wyłącznie interesowały medale, inni chcieli sprawić niespodziankę, a jeszcze inni przyjechali po naukę, doświadczenie i możliwości rozwoju na różnych płaszczyznach.

Każdej z drużyn rywalizujących na turnieju należy się szacunek i uznanie. Nawet, a może i zwłaszcza, tej, która zajęła ostatnią pozycję w tabeli, czyli Kanadzie. Drużyna ta przegrała wszystkie mecze w turnieju, ale jej reprezentanci dzielnie walczyli o każdą piłkę. Podobnie, jak w przypadku zwycięzców Duńczyków i pozostałych medalistów – Portugalczyków i graczy z Wysp Owczych. 

Medals Ceremony, IHF U21 Men’s Junior World Championship 2025, Katowice, Poland, 29.06.2025, Mandatory Credit © Sasa Pahic Szabo / kolektiff

W ciągu dwunastu dni turnieju, a dziewięciu dni meczowych, odbyło się łącznie 116 meczów. Największą publiczność zgromadziło spotkanie finałowe – 2455 fanów zasiadło na trybunach Areny Katowice. Około tysiąc osób mniej wybrało się na wcześniejszy mecz tego dnia, czyli ten o brązowy medal. Z trybun obejrzało go 1480 osób, a trzecim najliczniej oglądanym meczem było starcie rozgrywane w Kielcach pomiędzy Hiszpanią a Bahrajnem (1109 osób). W okolicach tysiąca osób oglądało też mecze reprezentacji Polski w Płocku. Kibice na nudę narzekać nie mogli, bo w czterech halach padło łącznie 7151 bramek. 

Poniżej prezentujemy subiektywne podsumowanie mistrzostw.

MEDALIŚCI

Najlepsi w mistrzostwach okazali się Duńczycy, drugie miejsce zajęła Portugalia, a trzecie Wyspy Owcze. I wydaje się, że skład medalistów może być pewną niespodzianką. Tą największą jest z pewnością obecność Wysp Owczych. Zawodnicy z tego niewielkiego kraju położonego już na Atlantyku po raz drugi w historii wystąpili na turnieju tej rangi i zapisali się w jego historii.

Warto przypomnieć, że ten zespół już dwa lata temu dał sygnał, że na handballowej scenie pojawia się nowa siła. W 2023 roku, podczas mistrzostw świata U19 w Chorwacji, Farerzy zajęli ósme miejsce – w ćwierćfinale ulegli Egiptowi, a potem w meczach o piąte i siódme miejsca lepsi byli Portugalczycy i Norwegowie. 

W drużynie Wysp Owczych byli wówczas obecni dobrze już nam znani z bardzo dobrych występów w Polsce m.in. bramkarz Aleksandar Lacok czy Oli Mittun. Ten ostatni ma wszystkie argumenty, by stać się jedną z największych gwiazd światowej piłki ręcznej w niedalekiej przyszłości. W polskim turnieju zdobył aż 73 gole i został najskuteczniejszym zawodnikiem mistrzostw. Do tego został liderem asyst – miał ich 54. Taki dorobek zebrał w ośmiu meczach, za co otrzymał tytuł MVP mistrzostw. 

Brązowy medal Wysp Owczych to ukłon w kierunku tych, którzy na sport patrzą romantycznie. Ale też i dla tych, którzy patrzą pragmatycznie, bo od początku turnieju Farerzy prezentowali dobry, atrakcyjny i przede wszystkim skuteczny handball. Zdobyli 262 bramki, co plasuje ich w czołówce najlepszych reprezentacji w tym aspekcie. 

Podobnie można powiedzieć o Portugalii, ale w tym przypadku możemy już mówić o pewnym trendzie. Portugalia to jedna z tych nacji, która wydaje się być krok dalej niż Wyspy Owcze. Warto tutaj docenić Sporting Lizbona, który awansował do ćwierćfinału ostatniej edycji EHF Ligi Mistrzów i chyba tylko doświadczenia zabrakło mu, by w półfinale wyeliminować HBC Nantes. W przyszłym sezonie portugalski klub również zagra w europejskich rozgrywkach, a rywalizować w grupie będzie m.in. z Industrią Kielce. Nie ma też przypadku w tym, że bramkarz Diogo Marques został wybranym najlepszym zawodnikiem turnieju na swojej pozycji. Choć jego nazwisko w zestawieniu statystycznym golkiperów nie pojawia się zbyt wysoko, najważniejsze były wybitne momenty i przyczynienie się w zdobycia srebrnego medalu. 

Złoty medal dla Danii jest absolutnie zasłużony. To drużyna najczęściej zdobywająca gole. W całym turnieju trafiła aż 298 razy. Duńczycy pokonali po drodze naprawdę silnych rywali, bo Francję, Wyspy Owcze (i to wysoko, bo 41:32), Norwegię w ćwierćfinale i Szwecję w półfinale. Warto zauważyć, że to właśnie zespoły skandynawskie wiodły prym w tym turnieju. Do nich też zaliczmy Wyspy Owcze, bo choć geograficznie nie leżą w tym regionie, ale nagnijmy zasady ze względu na silny handballowy wpływ kulturowy ze Skandynawii.

INNE KONTYNENTY GONIĄ EUROPĘ

Liderem pozaeuropejskiej stawki jest Egipt. I wydaje się, że przez następnych kilka lat nie będzie miał wielkiej konkurencji. Choć nie jest wykluczone, że Algieria czy Tunezja nie zrobią jakościowego postępu. W tej edycji dwie ostatnie wymienione drużyny rywalizowały o Puchar Prezydenta IHF i zajęły odpowiednio 20. i 21. lokatę, a na 22. uplasowało się Maroko. 

Analiza klasyfikacji końcowej pokazuje, że w pierwszej szesnastce turnieju znalazła się tylko jedna ekipa spoza Europy. To Egipt, który miał nawet szansę na medal, ale w ćwierćfinale pokonała go Portugalia.

Pozostałe drużyny spoza Starego Kontynentu uplasowały się od 20. miejsca do końca stawki. Wyjątkiem 25. w tabeli Macedonia Północna. Widać więc, że kraje północnej Afryki są krok bliżej dogonienia Europy. Na innych kontynentach ,jak Azja (Arabia Saudyjska, Bahrajn, Korea Południowa czy Japonia) czy obie Ameryki (Brazylia, Argentyna, Urugwaj, Meksyk, USA, Kanada), kultura gry w piłkę ręczną dopiero raczkuje.

Oczywiście są takie rynki jak Japonia, Bahrajn czy Brazylia, gdzie podwaliny już są. W postaci klubów, zaplecza infrastrukturalnego. Więcej o piłce ręcznej w Bahrajnie można przeczytać w rozmowie z Fadhelem Abbasem, statystykiem i asystentem trenera w reprezentacji U21 Bahrajnu.

I niech dobrym zwiastunem będzie to, że większość z tych reprezentacji od lat rywalizuje już w światowych i kontynentalnych rozgrywkach międzynarodowych w różnych kategoriach wiekowych. Na sierpniowych mistrzostwach świata U19 w Egipcie z tych ekip nie zobaczymy tylko Kanady. Kanadyjczycy szukają swojej drogi w tej dyscyplinie, a więcej o tym można przeczytać w rozmowie z Carrie Cuypers, szefową tamtejszej federacji.

Stany Zjednoczone to bezdyskusyjnie najlepsza drużyna w Ameryce Północnej i Środkowej. Przez ostatnie lata się rozwinęła, ale możliwe, że kamieniem milowym okaże się zwycięstwo z Bahrajnem, które odniosła w Pucharze Prezydenta. Więcej o amerykańskim handballu można przeczytać w rozmowie z trenerem reprezentacji USA U21 Danilo Rojeviciem oraz kapitanem Maksimem McCauley’em.

Autor: Marcin Batóg

fot. Sasa Pahic Szabo / kolektiff